Mycie naczyń może zaskoczyć. Pewna pani myjąca naczynia zauważa wytaczającego się z odpływu w zlewie… pomidora. Całego. Nie dość, że nie wiadomo jak się tam znalazł, dlaczego jest cały, to jeszcze… coś bełkocze. Pomidor, nie pani. Pomidor wyskakuje ze zlewu i zbliża się do coraz bardziej spanikowanej kobiety. Panika niewiele jej daje, po chwili jest nieżywa. Po mordercy nie ma śladu. Nie ma śladów broni, motywu, nie ma mordercy. Prowadzący śledztwo, szybko odkrywa fakt, że kobieta nie jest pokryta krwią, a sokiem pomidorowym!