Broń nuklearna to wyjątkowo niebezpieczne „zabawki”. O ile jeszcze nadzór nad nią sprawują ludzie kompetentni, to nie ma problemu. Gorzej, jeżeli jakimś cudem wpadnie w ręce osób, które nie mają pojęcia, cóż to jest. Media nie raz opisują przypadki osób, które po znalezieniu niewybuchu z czasów II Wojny Światowej postanowiły zrobić sobie z tego pieczyste, wrzucając taki pocisk do ogniska, lub dobrać się do niego przy pomocy szlifierki kątowej. Gdyby wpadli na taki pomysł, odnajdując broń jądrową, może do rozszczepienia jąder atomu by nie doszło, ale gdyby wybuchł konwencjonalny materiał wybuchowy, nastąpiłoby bardzo poważne skażenie. Jeszcze gorzej, kiedy broń atomowa wpadnie w ręce osób, które wiedzą, jak z nią postępować.