Czyli uwielbiam zapach napalmu o poranku.
Wojna nie jest niczym za czym ktokolwiek (po za producentami uzbrojenia) by tęsknił, tak mi się przynajmniej wydawało. Jest jednak ktoś kto po pierwszej turze spędzonej w Wietnamskiej dżungli zatęsknił za nią tak, że zdecydował się wrócić, nie licząc się z zdaniem swojej, byłej już żony. Mrok deszczowych lasów Indochin nie dawał mu spokoju, tak więc kpt. Benjamin Willard (Martin Sheen) jest już w hotelowym pokoju w Sajgonie i z niecierpliwością czeka na nową misję.