Któż nie zna sympatycznego pieska Scooby-Doo, który wraz z grupą przyjaciół rozwiązuje najróżniejsze zagadki kryminalne (oczywiście pod warunkiem, że nie chowa się wraz z „Kudłatym” przed jakimś potworem). Należy tu wspomnieć, że Tajemnicza Spółka bada te zagadki kryminalne, w których złoczyńcy przebierają się za duchy, czy inne potwory. Nieodzownie pod koniec filmu lub odcinka serialu, następuje zdemaskowanie przestępcy.
W 2020 roku w kinach miała premiera najnowszego filmu o Tajemniczej Spółce – Scooby-Doo! Pierwsze co powiedział mój Andrzejek, po zobaczeniu reklamy w telewizji: „Tata, chcę na to pójść z tobą do kina”. Wyboru więc nie miałem, poszliśmy.
„Scooby-Doo!” rozpoczyna się od samego początku. :-) Raczej trudno by było inaczej zacząć. :-) Tu są jednak pokazane wydarzenia, dzięki którym „Kudłaty” (Jacek Bończyk / Will Forte) poznał się najpierw z bezimiennym pieskiem, którego nazwał Scooby-Doo (Ryszard Olesiński / Frank Welker), a później zresztą przyszłej Tajemniczej Spółki – Velmą (Agata Gawrońska-Bauman / Gina Rodriguez), Daphne (Beata Jankowska-Tzimas / Amanda Seyfried) i Fredem (Jacek Kopczyński / Zac Efron).
Kiedy bohaterowie dorośli i zaczęli ze swojej pasji zarabiać na życie, pojawił się pewien zgrzyt w ich wzajemnych stosunkach. Padła sugestia, że Scooby-Doo i „Kudłaty” nie są prawdziwymi detektywami i bardziej przeszkadzają, niż pomagają. Niezadowoleni z opinii odchodzą. Nie wiedzą, że to dopiero początek ich problemów. Zostają zaatakowani przez armię robotów, a następnie porwani.
Reszta Tajemniczej Spółki próbując ich ratować, trafia na trop kolejnego złoczyńcy.
Kiedy na początku lat 90 na kasetach wideo pojawiły się bajki Hanna-Barbera, byłem już z lekka za stary i nie zwracałem szczególnej uwagi na zamieszczone na nich filmy, bardziej to bawiło mojego młodszego brata. Pamiętam jednak Scooby-Doo i czołówkę. Oglądając film w kinie, miałem wrażenie, że to ta sama czołówka, tylko zremasterowana, pasująca do reszty filmu. Nie powiem, podobała mi się. :-)
Sam film nie ma skomplikowanej fabuły – to nie ja miałem być jego odbiorcą, jednak dobrze mi się go oglądało, było kilka żartów dla dorosłych. Spodobał mi się również antagonista, Dick Dastardly – tego gościa kojarzyłem. Co prawda miałem zagwozdkę, dlaczego on tu się pojawia, ale kiedy przypomniałem sobie, skąd go znam, wszystko się wyjaśniło (to też postać Hanna-Barbera).
Nie jest to jedna taka postać, są inne, ale tych już nie znam, musiałem poszukać w internecie. :-)
Mnie „Scooby-Doo!” się podobał, animacja jest ładna, postacie ładnie zaprojektowane i wykonane. Plusem jest dobór aktorów w polskiej wersji językowej – to ci sami, których od czasu do czasu słyszę, jak Andrzejek ogląda serial w telewizji. I pomimo że dubbingu nienawidzę, to w tym przypadku i w filmie dla takich odbiorców jest to zaleta i bardzo oni pasują. Nie wiem, czy w niektórych przypadkach nie lepiej niż w oryginale.
Jednak w kinie byłem dla Andrzeja (lat 5) i to on teraz zda swoją relację. Prosto z mostu, konkretnie i na temat. :-) Zadałem mu pytania odnośnie filmu:
- Czy „Scooby-Doo!” Ci się podobał?
Andrzej – Tak!
- Co było najbardziej straszne? Nie bałeś się?
A – Nic. Nie bałem się.
- Co najbardziej Ci się podobało?
A – Wszystko!
Wychodząc z sali, był smutny, bo chciał jeszcze raz go zobaczyć, a podczas seansu bardziej się śmiał, niż bał. Zresztą z tymi bohaterami ciężko się bać, za to można pysznie bawić. :-)
Tytuł polski: Scooby-Doo!
Tytuł oryginalny: Scoob
Reżyseria: Tony Cervone
Obsada polska:
Jacek Bończyk jako Norville „Kudłaty” Rogers
Ryszard Olesiński jako Scooby Doo
Agata Gawrońska-Bauman jako Velma Dinkley
Beata Jankowska-Tzimas jako Daphne Blake
Jacek Kopczyński jako Fred Jones
Obsada oryginalna:
Will Forte jako Norville „Kudłaty” Rogers
Frank Welker jako Scooby Doo
Gina Rodriguez jako Velma Dinkley
Amanda Seyfried jako Daphne Blake
Zac Efron jako Fred Jones
Artur Wyszyński
Ten tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska.