Cała prawda o planecie Ksi. Janusz Andrzej Zajdel

Cała prawda o planecie Ksi. Janusz Andrzej Zajdel

2014-04-04 | Artur Wyszyński | Literatura | Wyświetleń: 1487 | Wersja PDF | Wydrukuj
Czyli słów kilka o utopi.

Ludzkość sięgnęła gwiazd, tym razem w powieści Janusza Zajdla „Cała prawda o planecie Ksi”. Wśród pilotów statków kosmicznych jest elita – piloci pozaukładowi. Jak sama nazwa wskazuje opuszczają oni nasz układ gwiezdny i lecą, bardzo często w nieznane. Podróże są tak czasochłonne, że nie przeżyli by ich lecąc w klasyczny sposób, przebywają więc w anabiozie. Prowadzi to do ciekawych zjawisk. Przykładem jest Komandor Sloth bohater tej powieści, ma czterdzieści dwa lata, lecz urodził się sto pięćdziesiąt lat temu.

W chwili obecnej wrócił z kolejnej misji i odpoczywa na całego, gdzieś w miłych, tropikalnych warunkach. Takiej laby ma aż trzy miesiące, nic tylko pozazdrościć…

Jednak nie dane mu będzie odbyć całego urlopu… Po jednomiesięcznym odpoczynku dostaje wiadomość aby stawił się w dowództwie. Niezwłocznie. Sloh zbiera więc manatki i zjawia się u swojego kierownika. Jest nim jest jego kolega z kursu Nakamura, były pilot pozaukładowy. Wspominałem już o pewnych ciekawych zjawiska łączących się z wykonywaniem tej funkcji, więc nie powinno dziwić, że 70 letni Nakamura jest rówieśnikiem Slota.

Sloth jest w chwili obecnej najbardziej doświadczonym pilotem pozaukładowym na Ziemi, więc to on najlepiej się nadaje do wykonania misji. Misji o niebagatelnym znaczeniu. Trzeba polecieć i sprawdzić co się stało z Drugą Ekspedycją Osiedleńczą. Wyruszyli oni na planetę Ksi, planetę idealną do zamieszkania – tak przynajmniej wygląda według raportów uzyskanych z pracy automatycznych sond zwiadowczych. Pięć lat temu urwał się z nimi kontakt. Na Ziemię trafiły tylko dwie wiadomości. Co ciekawe były one sprzeczne ze sobą. Ktoś musi polecieć i sprawdzić co się stało.

Sloth zaciekawiony sprawą decyduje się i jako dowódca bierze udział w wyprawie ratunkowej. Wyprawie o tyle nietypowej, że na ewentualny ratunek oczekiwać potomkowie ludzi którzy brali udział w zaginionej ekspedycji.

Sloth to doświadczony wyjadacz. Ma pod sobą młodą załogę, część z niej przebywa w stanie anabiozy. Wybudzonych oprócz komandora jest jeszcze trzech ludzi. Podczas zbliżania się do celu misji, napotykają lecący z naprzeciwka sztuczny obiekt. Okazuje się że jest to jeden z czterech statków kolonizacyjnych wysłanych na Ksi. Dokładnie statek flagowy, jedyny który posiadał nadajnik dalekiego zasięgu, umożliwiającego kontakt z Ziemią.

Po wejściu na pokład piloci znajdują ledwo żywego staruszka, oraz dziennik pokładowy. Po jago przeczytaniu, Sloth decyduje nie budzić reszty załogi, tylko dokonać rekonesansu Ksi w ograniczonym składzie. Co stoi za taką decyzją? Poznamy to z dziennika z statku.

Muszę przyznać że nie czytałem wcześniej Zajdla (tak wiem, to wstyd). „Całą prawdę o planecie Ksi” czytało mi się wybornie. Nie ma tu walk w kosmosie, laserów. Jest za to dużo rozważań o społeczeństwie. Jak wygląda „jedyny słuszny system polityczny”. I jak on wygląda z drugiej strony. Opisane jest że prawdy dla jednych, są kłamstwem dla innych. Pokazane jest jak, kolokwialnie mówiąc, „wyhodować” sobie społeczeństwo. Jak działa propaganda – swoją drogą dobrze że nie mieli TV, wtedy propaganda była by pełną gębą. :-) Najsmutniejsze jest to, że choć książka należy do gatunku science fiction, to sytuacje bardzo podobne do opisanych w niej widać tuż obok nas…

Artur Wyszyński

Cała prawda o planecie Ksi. Janusz Andrzej Zajdel: Cała prawda o planecie Ksi. Janusz Andrzej Zajdel.
Cała prawda o planecie Ksi. Janusz Andrzej Zajdel: Cała prawda o planecie Ksi. Janusz Andrzej Zajdel.
 Ten tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa
                        3.0 Polska.

Ten tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska.

Archiwum

Zobacz również: