Czarny Horyzont. Tomasz Kołodziejczak

Czarny Horyzont. Tomasz Kołodziejczak

2014-05-09 | Artur Wyszyński | Literatura | Wyświetleń: 1265 | Wersja PDF | Wydrukuj
Czyli o ruchomej geografii słów kilka.

Elfy magiczne istoty, biegające z łukami, śpiewające głupawe piosenki, słynące z ponadprzeciętnej urody. Świat który zamieszkują to zwykle jakaś fantastyczna kraina w czasach przypominająca nasze średniowiecze. Magia, brak znanej nam techniki, miecze i tym podobne. Gdyby jednak umieścić akcję takiej powieść w przyszłości i na terenie… Polski?

Tak właśnie postąpił Tomasz Kołodziejczak w swojej powieści „Czarny Horyzont”. Wiele lat temu świat spotkała katastrofa – Wielka Wojna zwana Zaćmieniem. Na naszą planetę trafiły Barlogi - istoty czerpiące siły z strachu i cierpienia ludzi. W tym okrutnym procederze pomagają im Jegrowie – niewolnicy, istoty stworzone z ludzkich dzieci. Te „przyjemniaczki” zamieszkują Gehennę, zwaną też Zoną – krainę położona na zachód do terenów Polski.

Polskę ominął ten los, my mamy ELFY. Elfy nam pomagają, dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem. Niektóre z nich zajmują wysokie stanowiska w armii np. Hetman El-Galad, czy Bolesław Arr'Rith – Król Polski.

Elfy jednak nie są głównymi bohaterami powieści. Tych mamy dwóch, Pułkownika Roberta Gralewskiego i Kajetana Kłobudzkiego – królewskiego geografa.

Pułkownik podczas inspekcji dostaje rozkaz natychmiastowego stawienia się w dowództwie. Dzieje się coś bardzo ważnego i dziwnego (Wiadomo że nie może tu chodzić o jakiś ustawiony przetarg, czy inną duperelę). Zwiad satelitarny ustalił że Barlogi coś budują. Aby stwierdzić co to takiego jest, na wyprawę wyrusza Królewski Geograf. Dlaczego geograf, a nie np. rzeźnik, rybak, lub nauczyciel nauczania początkowego? Przecież geograf nie wygląda na jakiegoś super bohatera.

Zona, ma jeszcze jedną „atrakcję” - zmienną geografię. Co to takiego? Jednego dnia mieszkamy w mieście na rzeką, a drugiego rzeki już nie ma. Góry zmieniają miejsce, lasy giną i odnajdują się gdzieś indziej. Ciężko sobie to wyobrazić, a co dopiero przemieszczać się w takich warunkach. Na całe szczęście Kajetan potrafi się odnaleźć i ma za pomoc elfią magię.

Tomasz Kołodziejczak mocno mnie zadziwił pomysłem z zmienną geografią. W sumie to właśnie ten pomysł mnie zachęcił do przeczytania jego książki. Jednak nie samą geografią ta powieść żyje. Nie mamy tu nadmiaru bohaterów, ale to dobrze bo więcej jest w tym przypadku nie potrzeba. Mamy akcję, tajemnicę, wyprawę w nieznane, walkę ze złem. Wszystko to w przyjemny, ciekawy i jakże inny, w odróżnieniu od innych powieści fantastycznych, sposób opisany.

Artur Wyszyński

Czarny Horyzont. Tomasz Kołodziejczak: Czarny Horyzont. Tomasz Kołodziejczak.
Czarny Horyzont. Tomasz Kołodziejczak: Czarny Horyzont. Tomasz Kołodziejczak.
 Ten tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa
                        3.0 Polska.

Ten tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska.

Archiwum

Zobacz również: