Czasy podboju Dzikiego Zachodu, bezkresne przestrzenie Stanów Zjednoczonych, olbrzymie stada bizonów i krów, kowbojów mknących na swych rączych rumakach w stronę zachodzącego słońca. Pojedynki rewolwerowe w każdym miasteczku. Czasy zuchwałych bandytów ograbiających banki i napadających na pociągi oraz walczących z przestępczością dzielnych szeryfów. Sami szeryfowie niekiedy są ludźmi z problemami, mającymi jakieś nałogi, głównie whiskey, często są po przejściach, zwykle są samotni, bez rodzin. Odważnych pionierów przemierzających dzikie prerie pełne nie zawsze przyjaznych Indian. Czasy, kiedy każdy wyjeżdżający na zachód mógł czuć się wolny, ale i zagrożony czekającymi tam niebezpieczeństwami. Jest też miejsce na kolej, o której mówi się, że zdobyła Dziki Zachód. Setki słabo opłacanych pracowników, którzy w znoju układali tory pod mające wkrótce mknąć stalowe rumaki.