W początku ludzkości, w czasach prehistorycznych ludzkiemu plemieniu nie wiedzie się najlepiej. Panuje głód, nie zawsze uda się zebrać jadalne rośliny, a zwierzęta są albo za małe aby się nimi najeść, albo za duże aby je złapać i zabić własnymi rękami. Są też takie do których lepiej się nie zbliżać - pazury i ostre zęby są wystarczającą wymówką. Wielu z naszych praojców (i pramatek) umiera. Nie ma tu litości - chory, czy nie zdolny do samodzielnego poruszania skazany jest na pozostawianie na łaskę drapieżców. Pewnego dnia coś się zmienia, w okolicy zamieszkanej przez pewne plemię, pojawia się tajemnicza czarna płyta. Ma ona wpływ na umysł jaskiniowców. Pojawiają im się w głowach nowe pomysły i idee.
Kilka milionów lat później na Księżycu zostaje odkryta anomalia magnetyczna. Po jej odkopaniu okazuje się że to kolejna czarna płyta - oczywiście ludzie z księżyca nie pamiętają poprzedniej. Kiedy na płytę padają promienie słońca wysyła ona sygnał w kosmos - w kierunku Jowisza.
Aby sprawdzić kto był adresatem owej wiadomości zostaje wysłany statek kosmiczny Discovery 1. Ma on za pokładzie pięcioro astronautów. Trzech z nich jest pogrążonych w hibernetycznym snach, dwójla pozostałych Dr David Bowman (Keir Dullea) i Dr Frank Poole (Gary Lockwood) pilotuje statek i dba o jego bezpieczeństwo. Nie znają oni prawdziwego celu misji. Oprócz nich na pokładzie znajduje się komputer najnowszej generacji HAL 9000 (Douglas Rain - głos). On zna cel misji, co jak się okaże będzie miało niemiłe następstwa. Lot przebiega planowo i spokojnie. Kiedy cel jest niemal w zasięgu ręki z HALem zaczyna się dziać coś bardzo niewłaściwego.
„2001: Odyseja kosmiczna” to klasyka gatunku, film science fiction, który pomimo pokaźnego wieku na karku – został zrealizowany w 1968 roku, jest dużo lepszy niż wiele młodszych, i dużo młodszych obrazów. Stara się być tak realistyczny jak tylko może – buty przyczepiane do pokładu podczas marszu stewardessy, nieudziwnione statki kosmiczne, brak dźwięku w przestrzeni! Owszem widać, że efekty się zestarzały, ale nie przeszkadza to, w chwili premiery filmu musiały robić piorunujące wrażenie…
Postaci głęboko zapadają w pamięć – szczególnie HAL, o spokojnym, aksamitnym wręcz głosie, wydarzenia związane z Poolem, czy to co przydarzyło się Bowmanowi. Jednak pierwsze skrzypce tu gra HAL – postać(?) niemal już legendarna, jego kwestia „human error” pasuj jak ulał do błędów zgłaszanych przez system komputerowy. :-)
W filmie niewiele jest dialogów, w sumie to i zrozumiałe. W pierwszej części, tej z małpoludami – dziwne by było jakby rozmawiały. Więcej gadania jest przy wyprawie doktora Floyda (William Sylvester) na księżyc, tu musi przeprowadzić kilka konwersacji. Frank, Dave, oraz HAL z sobą rozmawiają, ale nie aż tak dużo. Narracja prowadzona jest obrazem i dźwiękiem. Tu należy pochwalić reżysera i scenarzystę, że muzykę wybrał z klasyki. Majestatycznie lecący w ciszy statek kosmiczny, gdzie w tle leci „Nad pięknym modrym Dunajem” Johanna Straussa II robi wielkie wrażenie…
Zakończenie może wydać się dziwne – i takie jest. Jego interpretacja należy do widza, autorzy niczego nie tłumaczą – i całe szczęście.
Film jest oparty o opowiadanie Arthura C. Clarka, który to na podstawie filmu napisał powieść. Opowiadania nie czytałem, ale powieść, podobnie jak film, zasługuje na zapoznanie się z nią. Różni się ona trochę od filmu – największą z nich jest cel Discovery – w książce leci aż do Saturna.
Film „2001: Odyseja kosmiczna”, tak jak wspomniałem, jest absolutną klasyką i przypuszczam, że długo do niej będzie należał.
Tytuł polski: 2001: Odyseja kosmiczna
Tytuł oryginalny: 2001: A Space Odyssey
Reżyseria: Stanley Kubrick
Keir Dullea jako Dr Dave Bowman
Gary Lockwood jako Dr Frank Poole
William Sylvester jako Dr Heywood R. Floyd
Douglas Rain jako HAL 9000 (głos)
Artur Wyszyński
Ten tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska.